W ostatnich latach nauka coraz bardziej przychyla się do stanowiska, że
organizmy żywe są złożonymi układami bioelektrycznymi, a nie tylko
zbiorami komórek, w których zachodzą skomplikowane
reakcje chemiczne. Podstawa procesów życiowych to bardziej
fizyka, niż biochemia. To procesy fizyczne, a nie biochemiczne
odpowiadają za kierunek wzrostu, regenerację i naprawę
uszkodzonych tkanek. Reakcje biochemiczne są jakby rzeczą
wtórną. Wykorzystanie tego było fundamentem praktyki akupunktury
przez tysiące lat.
Energia
(a może informacja?) płynie przez ciało ludzkie określonymi
ścieżkami (wzdłuż włókien autonomicznego układu nerwowego?).
Punkty na skórze, wzdłuż tych ścieżek, są połączone ze
specyficznymi narządami, strukturami ciała czy układami. Jeśli krążenie
energii (informacji) jest zaburzone, optymalna funkcja życiowa jest
uszkodzona, co w efekcie daje ból lub chorobę.
Posługując
się terminologią nauki współczesnej można to wyrazić w następujący
sposób: aby jakaś komórka organizmu działała prawidłowo muszą
być spełnione trzy warunki: dostarczenie tlenu z krwią,
dostarczenie środków odżywczych, materiałów budulcowych, hormonów
itd. z krwią, oraz usunięcie wszelkich metabolitów i substancji
zbędnych z krwią - wtedy wszystko działa jak należy. Jeżeli
któryś z tych warunków nie jest spełniony, funkcje komórki
stają się coraz bardziej zaburzone, sąsiednich komórek też, i tak
zaczyna się choroba.
Dla
przywrócenia równowagi energetycznej stymuluje się punkty
akupunktury, co wpływa dodatnio na proces powrotu do zdrowia.
Akupunktura działa przez centralny i autonomiczny układ nerwowy na
naczynia krwionośne, poprawia mikrokrążenie.
W ten
sposób zapewnione są właściwe warunki dla produkcji
i wydzielania w organizmie różnych substancji
chemicznych, takich jak hormony, neurotransmitery, endorfiny, limfokiny
itp. Chociaż większość z tych substancji chemicznych działa szybko
i krótko, doświadczenia kliniczne wskazują na to, że efekty
akupunktury kumulują się.
Tak
więc zabiegi akupunktury można uznać swoisty trening autonomicznych
mechanizmów kontrolujących wzór funkcji życiowych
organizmu (zapisany w genach) i niejako zmuszanie (stwarzanie
odpowiednich warunków), by uszkodzony (chory) organizm naprawił
sam siebie (wyzdrowiał, działał według instrukcji zapisanych w kodzie
genetycznym). Akupunktura działa przy pomocy osobistej wewnętrznej
apteki. Nie wprowadza się do organizmu substancji chemicznych
z zewnątrz. Nie używa także mocy nadprzyrodzonych. Takie działanie wykazuje przewagę nad medycyną
farmakologiczną (brak działań niepożądanych leku).
Ogół
lekarzy o wiele za często mówi pacjentowi po badaniu:
"to nic groźnego", "to wszystko jest w twojej głowie", czy "przykro mi,
ale musisz się nauczyć z tym żyć". Badający lekarz nie może
znaleźć przyczyny problemu (dolegliwości) i niewiele więcej ma do
powiedzenia pacjentowi.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż
medycyna akademicka powiązała objawy w pęczki ze względów
praktycznych i popakowała je do szufladek jako oddzielne choroby,
nazywając je każdą z osobna. Co jakiś czas odbywają się
kongresy na których zmienia się terminologię, dzieli te pęczki
na mniejsze fragmenty, marzeniem każdego
szanującego się naukowca jest, aby uściślić definicję danej
choroby czy zespołu objawów i stworzyć jej wzorzec, a najlepiej
jeszcze - nazwać swoim imieniem. W ten sposób rozróżnia się coraz więcej
osobnych chorób, a nie szuka się związków przyczynowych między
dolegliwościami.
Dla zainteresowanych, czyli pacjentów, niewiele z tego wynika.
Najgorzej jest, gdy nakładają się na siebie objawy kilku
zdefiniowanych jednostek chorobowych lub występują objawy pośrednie
między dwoma zdefiniowanymi jednostkami chorobowymi. Jak to leczyć?
Jak to nazwać? A może zbagatelizować?
Według
terminologii tradycyjnej energia "Qi" krążąca wzdłuż 12 meridianów (kanałów)
ciała ludzkiego jest
normalnie w równowadze. Zaburzenia przepływu tej energii
wpływają na cały organizm, pojawia się ból lub inne
dolegliwości. Poprawa przepływu (poprawa zaburzeń krążenia) koryguje
to. Taki jest mechanizm działania akupunktury - odtworzyć
równowagę energetyczną organizmu (usprawnić krążenie)
wykorzystując kombinacje punktów akupunktury,
a powrót do zdrowia będzie następował niejako
automatycznie. Osiąga się to na wiele sposobów, igły są jednym
z nich. I nie trzeba nawet nazywać choroby. Jeśli
lekarze potrafią nazwać Twoją chorobę, czy myślisz, że naprawdę
wiedzą co Ci jest? Czasem mądrze
brzmiącymi słowami maskuje się własną indolencję.
Badania
medyczne prowadzone w Stanach Zjednoczonych i innych krajach
pozwalają w zachodnich terminach medycznych wyjaśnić to, co
opisali starożytni Chińczycy kilkadziesiąt wieków wcześniej
używając innej terminologii. Energię "Qi" będzie można zastąpić
pojęciami elektromagnetyzmu. Dzisiaj wiele teorii stara się wytłumaczyć
skuteczność akupunktury, która jest niezaprzeczalnym faktem.
Pragmatyczne podejście do akupunktury opiera się na fakcie, że
organizm żywy jest homeostatem i, po usunięciu czynników
zaburzających krążenie, sam wraca do stanu równowagi. Resztę można
wyczytać między wierszami.
Trzeba
tylko mieć pewne rozeznanie w podstawowych naukach biologicznych
i wiedzieć co nieco o fizjopatologii. Na szczęście,
lekarze coraz częściej (na Zachodzie o wiele częściej, niż
w Polsce) zaczynają proponować swoim pacjentom akupunkturę gdy inne metody
terapii są mało skuteczne. Leczenie przy pomocy akupunktury
przetrwało próbę czasu.
Ale koncerny farmaceutyczne wolałyby zamilczeć
akupunkturę na śmierć.
|